Nieskalane:
Upadek Trójcy i powstanie nowej świątyni
Napisał Patryk Labuda
Zniszczenie miasta Vivek i erupcja Czerwonej Góry w 5 roku 4 ery były nie tylko kryzysem w sensie fizycznych zniszczeń - odcisnęły się również głęboko na starożytnych wierzeniach religijnych Dunmerów. Upadek Ministerstwa Prawdy ostatecznie zburzył chwiejne poparcie dla wiary w Almalexię, Sotha Sila i Viveka. Wszystkich trzech Trybunów uznano za zmarłych bądź zaginionych, a w szeregach kapłanów Świątyni ujawniła się schizma, od dawna przyczajona w ukryciu.
Osoby z zewnątrz najpewniej nigdy nie poznają całej historii tego wewnętrznego sporu. Gdy kilka lat później sytuacja się uspokoiła, dawni kapłani dysydenci w pełni kontrolowali świątynną hierarchię, a lojaliści Trójcy zostali zabici lub wygnani. Tak zwana „Nowa Świątynia" ogłosiła kult Trybunów skutkiem błędnych nauk, a odpowiedzialnością za tę pomyłkę obciążyła dawną Trójcę. Świątynia uczyła teraz, że daedry czczone przez popielników (Azura, Mefala i Boethia) to „prawdziwe bóstwa" i że wszyscy Dunmerowie powinni oddawać im cześć. Nazwano je „Nieskalanymi" - nietkniętymi przez brudy i oszustwa Trójcy.
Wypracowano elegancki kompromis, z pewnością mający uspokoić ogromną większość kapłanów świątyni, którzy nie byli ani dysydentami, ani fanatycznymi lojalistami Trójcy: Almalexia, Sotha Sil i Vivek zostali ogłoszeni „świętymi" - tradycyjnie nazywa się tak najbardziej szanowanych dunmerskich przodków. Jak się wydaje, uspokoiło to kapłanów na tyle, że Nowa Świątynia mogła choćby z pozoru utrzymywać ciągłość.
Powstanie Nowej Świątyni niemal całkowicie zrehabilitowało prześladowanych uprzednio popielników, którzy czcili daedry nawet podczas rządów Trójcy. Byli oni teraz chwaleni jako strażnicy dawnych zwyczajów i ludu „prawdziwie widzącego". Dość powszechnym obyczajem wśród Dunmerów są teraz niebezpieczne pielgrzymki na popielne pustkowia, na których szukają rad wiedźm. Kobiety te ponoć otworzyły oczy tym, którzy byli, jak twierdzą, „oślepieni przez Trójcę", i bezpośrednio łączą wybuch Czerwonej Góry i inwazję Argonian z gniewem trzech daedrycznych książąt.
Ród Indoril, którego dzieje tak bardzo związane były ze Świątynią Trójcy, bardzo ucierpiał wskutek jej upadku. Chodź ród ten nadal istnieje, wstąpienie w szeregi kapłanów uważa się teraz za to samo, co wstąpienie do rodu Indoril - kapłanów uważa się za członków tego rodu. Siła polityczna rodu przeszła tym samym całkowicie w ręce świątyni (choć członków dawnego rodu Indoril nadal jest niezmiernie dużo wśród kapłanów).
Powstanie Nowej Świątyni można w ciekawy sposób porównać ze wzrostem potęgi rodu Redoran - każde z nich wypełniło pustkę w rozkładzie sił wynikającą z kryzysu Czerwonego Roku. Jak trwałe okażą się te nowe układy polityczne i religijne - pokaże czas. Dwa stulecia to niewiele w długiej historii starożytnego ludu Dunmerów.